.post img {max-width:100% !important}

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Leśne Skrzaty




Dzisiaj krótko. Pierwszy dzień z tygodnia adaptacyjnego w żłobku za nami. Jak było? Trzeba czasu, żeby Ksawi przekonał się do cioć. Samo miejsce bardzo mu podpasowało, bo od razu ruszył do zabawek. Rzucił się do basenu z kulkami i zwiedzał śmiało pokoje. Jednak kontrolował, czy jestem i łapał mnie za rękę. Boję się zasypiania najmocniej. Jednak wierzę, że się nauczy. Dzielny chłopczyk….

Po pierwszym dniu w żłobku poszliśmy sobie do naszego, pięknego, lasu. Bardzo dawno tam nie byłam. I stęskniłam się za tym miejscem. Ksawcio był w swoim żywiole Ciocia Marysia i Stacho chyba mogą potwierdzić ;) Stasio posmakował szyszek i patyków, a Kawulo latał jak szalony i zjeżdżał na tyłku z górki. Było naprawdę fajnie.


Czy mówiłam, że Kocham Ksawiego? Nieeeeee???!!!! To mówię!













niedziela, 24 sierpnia 2014

Żłobek tuż tuż!




Przygotowujemy się do żłobka.
Jak? 

Nawet nie wiedziałam, że intuicyjnie my przygotowaliśmy Nasze Dziecko do pójścia do żłobka. Ksawery codziennie spędza czas z dziećmi, często jeździmy do salek zabaw, zostaje nie tylko z nami, staramy się, żeby uczestniczył w domowych czynnościach typu rozwieszanie prania, wyrzucanie papierków do śmieci, ścielenie łóżka. Mycie zębów to już samodzielne zadanie, ja ewentualnie cichaczem poprawię ;) na pewno liczę, że Ciocie w żłobku nauczą Go samodzielnego zasypiania. Póki co Ksawi zasypia albo przy piersi, albo wtulając się w czyjeś ramiona. Baaaaaardzo pojedyncze są przypadki, że zaśnie sam tak O! Pieluszke nosi jeszcze, jednak od 15 miesięcznego dziecka nie wymagam siusiania na nocnik. Mamy czas. Smoka brak. Jeść potrafi w miarę sam, dajemy mu możliwość wykazania się w tej kwestii chociaż czasem wychodzi z niego dusza leniwca i musi być Księciunio karmiony i zabawiany. Tutaj jednak wiem, że żłobek spowoduje Jego małe usamodzielnienie się i na pewno rozwój. Nie jestem w stanie wymyśleć tylu fajnych zabaw co wiem, że będą tam. Spotkania z rówieśnikami na pewno pozytywnie wpłyną na Niego, chociaż biorę poprawkę, że tych złych zachowań zapewne także się nauczy. Szczerze mówiąc, myślałam, że będę bardziej przeżywać ten etap. W głowie miałam wizję, mnie zapłakanej na miesiąc przed, bo mój Dzidziuś będzie w obcym miejscu, z obcymi ludźmi. Jednak póki co, nie mogę się doczekać, jak od poniedziałku zaczniemy tydzień adaptacyjny a potem przygodę ze żłobkiem. Ja chodziłam do żłobka i przedszkola i naprawdę , nie czuję żadnej traumy w związku z tym faktem. Ba! Powiem więcej. Pamiętam te czasy jako fajne. Były dzieci, zabawki, zabawy a po południu rodzice. I to jest według mnie dobre rozwiązanie. Zobaczymy co na to Ksawcio, bo chociaż wiem, że lubi nowe miejsca i dzieci i szybko potrafi się zaadaptować to jednak wiem też, że miewa rózne humory. Jak każdy.

Co zabieramy ze sobą do Naszego żłobka?
- fartuszek do zajęć plastycznych
- teczkę na prace plastyczne
- komplet pościeli
- kapcie (tutaj się wstrzymujemy do czasu wizyty we wrześniu u ortopedy)
- kubek
- szczoteczka do zębów i pasta
- ubranka do przebrania i pieluchy

Zamierzam jeszcze dać Króliczka Przytulankę, chociaż Nasz Syn nie jest typem dziecka, który tuli się do miśków, aczkolwiek wydaje mi się, że warto aby coś swojego miał do zasypiania.


Ciocia Sylwia właśnie szyje Nam 4 pary nowych i wygodnych spodenek, bluzę oraz czapy na jesień. Jak będziemy mieli już ciuszki obfotografuję je i zobaczyć będzie można efekty. Jeśli ktoś będzie zainteresowany to można pisać do mnie śmiało i składać już zamówienia na nietypowe i inne ubranka dla dzieci :)