.post img {max-width:100% !important}

niedziela, 17 sierpnia 2014

I po wakacjach...


Ponownie długa przerwa. Brak czasu, zmęczenie i złośliwość rzeczy martwych w jednym. Jednak w końcu sprzęt poszedł w ruch i niebawem znowu zagości nowy na blogu.
Z wakacji zdjęć mało, malutko. Bo raz, że jak sama z Syniem zostałam to nie miałam kiedy zdjęć pstrykać, a dwa to połowa z tych, które jednak były, mi się nie zapisała. Cóż. Złośliwość i tyle.

U nas wszystko dobrze. Ksawi rośnie i robi się taaaaki fajny. Rozumiejący wiele, próbujący się jakoś skomunikować i teraz nie chodzi tylko biega. Zęby idą i idą i wyjść nie mogą, a jak wyjdą to chyba kupię tort i uczczę ten fakt fajerwerkami i szampanem. To ostanie to wtedy, gdy przestanę karmić, bo w tym temacie bez zmian. Nadal karmienie to tylko mamusia. Zmiana na pewno jest w sytuacji, gdy jestem ja i Tatuś – wtedy ja idę w odstawkę i tata jest tym na pierwszym miejscu.
Za tydzień zaczynamy tydzień adaptacyjny w żłobku i mój Maluszek zacznie tam uczęszczać. Trzeba będzie na nowo się zorganizować, ale cieszę się z tego. Widzę ile frajdy ma z przebywania wśród dzieci. I jak wiele jest w stanie się od nich nauczyć. Na pewno początki będą trudne dla NAS. Bo ja będę wylewać morze łez, kiedy tylko moje Maleństwo będzie płakać, ale wiem, że to początek, a potem będzie lepiej… prawda?

Niebawem fotorelacja z weekendu u Dziadków. 

















3 komentarze:

  1. Wspaniały słodziak :-). Ale rośnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny szkrabek, mi przepadły zdjęcia z karty SD ale po powrocie je odzyskalam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Eli, nie bój się żłobka, nie jest wcale tak źle :) monka

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie komentarz.