.post img {max-width:100% !important}

czwartek, 26 września 2013

Gugająca Dzidzia

Śpię i śnię. O czym? Nie wiem. Ale w pokoju jest ciemno. Gdzieś docierają do mnie dźwięki. Co to? Aguuuuuu, abuuuuu, agugu, alaaaaa, ejiiiiiii, aguuuuu.... spada coś na podłogę. Okej to Ksawi coś zrzucił. Nieee, nie okej. Jak to? Trzeba wstać i wyjść spod ciepłej kołdry. Halo jest ciemno! To smoczek. Jak wypadł? Aha. Jakieś nogi zwisają pomiędzy szczebelkami. Patrzę na telefon. 5:30. 5:30???!!!! To jeszcze noc! Ksawi na brzuchu, guga sobie w najlepsze. O nie!!! Synu, pszczółkowi piekarze wstają po 4:00, jesteś spóźniony, a zresztą mamusia nie chce żebyś był piekarzem! Daj pospać.... wiem! Cyc. No to siup. W tych ciemnościach nagle patrzą na mnie wielkie oczy Ksawiego. Hmmm.... w sumie cyc był, 30 minut temu. Ale wziął. Znowu.... abuuuuu i uśmiech. Ehhh rozbroił mnie. Nie chcesz spać????? Plizzzzzz. Eeeee tam. Dobra! Zmiana pieluchy i podejście nr 2 do cyca. Musi zadziałać. Rachu ciachu. Zmieniona! Cysio.... nie? Zgaszę lampkę. Na pewno to coś da. Aguuuuuu, abuuuuu. Poddaję się. Pogadaj sobie, a ja spróbuję otworzyć drugie oko. Cisza.... śpi?? Nieeeeee. Przygląda mi się i uśmiecha. Kurcze słodki ten uśmiech. Nawet jak pragnę snu, to wystarczy ten szczerbaty uśmiech i kilka abuuuu, a ja jestem wyspana. Ale, ale. Nagle jakieś nerwy. Hmmm? Przytulę. Biorę w ramiona, kładę się na półleżąco, bujam. Cisza. Śpi! I tylko tyle???? Moja Dzidzia. Mogę odłożyć, ale przykrywam nas kołdrą i delektuję chwilą. Całuję w główkę. Jak pachnie.... Mlesiem? Dzieckiem? Nim. Słodko, świeżo, delikatnie. Jak mi dobrze. Głaszczę po tej blond "czuprynie". A on śpi. Czasem zamlaska. Wtula mi się w szyję i śni. Jak mi dobrze. Zaczyna świtać. Jeszcze moment. Chcę tak jeszcze poleżeć. Z moją Dzidzią. Cudowna chwilo trwaj....




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie komentarz.