.post img {max-width:100% !important}

piątek, 18 października 2013

Błękitnooki



Bywa czasami, tak sporadycznie, że brak mi sił, cierpliwości, nic się nie chce, tylko siąść i krzyczeć. ALE…. Ale to tylko niekiedy. Bo wystarczy, że ON spojrzy na mnie tymi swoimi wielkimi, błękitnymi oczami i wszystko co zła odchodzi w zapomnienie. Nagle siły wracają, humor od razu lepszy. I wtedy tylko biorę go w ramiona, całuję w tą piękną szyjkę, a on się chichra jakby kto opowiedział najśmieszniejszy kawał na świecie. A to tylko matka wariatka po raz enty robi z siebie pajaca i szaleje po całym domu. A kiedy karmię i te oczęta piękne spojrzą na mnie rozradowane jak nie wiem co…. Piękna chwila.
Z nowinek – dzisiaj próbowaliśmy jabłko z marchewą. Tak niedużo, byleby tylko wspomóc kupę. Mina? Bezcenna J aż się wzdrygnął po pierwszej łyżeczce. Niby pysia otwierał po więce,j ale jak tylko poczuł, że to nie to co zawsze, to aż ciarki przechodziły po NIM. Za to ja dojadłam i dla mnie bomba.
Zaczął czasami podnosić pupę będąc na brzuchu albo jakoś tak nieporadnie skikać do tyłu. Ogólnie już mi nie raz na podłodze się znalazł albo i nawet pod szafką wylądował bo jakoś tak tu w lewo, tam w prawo i do tyłu i o! Jest. 
No i co ważne, dałam tak o do zabawy Ksawciowi kubek niekapek. I zabawa zabawą ale spodobało się i na dodatek pił z niego i jeszcze sobie gryzaka załatwił. A myślałam, że za mały, a tu  proszę. Tylko muszę znaleźć jakiś lepszy...
Reklama teraz będzie. Znaczy się nie to, że mi kto za to płaci, ale ku pamięci. O czapki chodzi i chustki. Bo rewelacją są czapencje ze Smyka. Ładne, ciepłe i praktyczne, bo nie trzeba wiązać co wkurza Maleństwo, tylko jakiś taki krój mają super, że „ucha” zasłaniają. Albo chustki – latem to na głowie MU wiązałam, bo lepiej niż te czapki co to i tak uszy odkrywały. A teraz pod szyje wiążę i wygląda jak Agent pierwsza klasa. Generalnie super jestem zadowolona. 


A jak już reklamą zalatuje to jeszcze powiem, że od niedawna mam nowiutki telefonik. I jak ja się swego czasu wzbraniałam rękami i nogami, że dotykowy jest be, że nie dla mnie, że fuj i z daleka i ja zawsze będę sto lat za murzynami bo chcę, tak teraz??? Pffff toż to moje cudeńko ulubione! I jak szybko obczaiłam i jak szybko się pisze i jaki ładny i prosty i nowoczesny i ma wszystko czego potrzebuję. A mowa o Samsungu S3. Miał być iPhone4, ale nie mogliśmy dostać. I dobrze. Bo teraz z Mężuniem mamy takie same tylko ja babski, a On mięski. Moje cudeńko kochane J o mężu oczywiście mówię ;)
Muszę znaleźć siłę żeby w końcu opisać nasze najulubieńsze zabawy i nasze wszystko co pierwsze. Wkrótce już…. 























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie komentarz.