.post img {max-width:100% !important}

wtorek, 26 listopada 2013

Krok milowy






No dobra. Ostatnio się opuściłam z blogiem. Upssss…. Kajam się. Ale raz, że mieliśmy tatę chorowitka w domu, dwa, że załatwialiśmy sprawy bankowo-kredytowe, trzy, że byliśmy na weekend w Dęblinie. Ponadto zadziwiający jest postęp Naszego dziecka. W ciągu zaledwie tygodnia, opanował do perfekcji raczkowanie do tyłu, siadanie i jeszcze teraz próbuje ruszyć do przodu – STOP! Tego posta pisałam jakoś w dzień. Teraz nieaktualne. Ruszył normalnie legalnie do przodu. To już nie próby. To się zadziało. Ależ jestem dumna! Jak PAW. Gdybym tylko mogła filmik zamieścić… A najlepszą motywacją dla Ksawcia była piłka Smerfa. Było to takie silne pragnienie, że żadna przeszkoda nie byłaby dla Niego nie do pokonania. Szok! Zaraz skończy 7 miesięcy, ale tempo w jakim nabiera nowych umiejętności…. co najmniej zadziwiające. I śmiesznie tak sobie wędruje i tym bardziej, że zawsze trafi na jakiś kąt i bidulek tak siedzi w tym kącie bynajmniej nie za karę, bo nie wie jeszcze jak się stamtąd wydostać. No chyba przez te wszystkie akrobacje Jego noce są ostatnio…. Hmmmm…. Jakby to delikatnie ująć…. Ciężkie. Płacz, częste pobudki, a przez to ręce Minia i moje piersi są wyeksploatowane.

Nadal trzymamy kciuki i działamy w temacie nowego lokum dla naszej famili. Kwestia ta się rozstrzyga, a my mamy nie lada zadanie, bowiem musimy wiedzieć jak już się uda, jak chcemy urządzić się. No i tu generalnie, o dziwo, jesteśmy W MIARĘ zgodni. Ale to wybieranie każdego detalu, przy obecnych możliwościach i naturalnie pewnych ograniczeniach finansowych, nie jest łatwe. Cóż… przeżyjemy i to. Nie mniej jednak czeka nas kupa pracy. Ehhhh.

Postępy Ksawcia i jego humorki, że tak to nazwę, powodują, że temat mojej pracy mgr ponownie jest w czarnej… odchłani. Lecz nadal usilnie wierzę w to, że prędzej czy później (a raczej to drugie) zostanie to w najdalszym zakątku mojej pamięci zamknięte i będę mogła skupić się na milszych rzeczach.

Czekam. Na wyprzedaże poświąteczne. Jednak tym razem to nie mamusia będzie obkupiona, ale nasz Synio. Zamierzam obkupić Naszego Księcia na wiosnę i teraz. A jako, że obecnie każdy grosz ważny jest, to wolę kupić to samo, a taniej. Już mam nawet wytypowane sklepy, tylko niech na stronach WWW pojawią się cudowne i wielkie napisy SALE!!!!! J



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie komentarz.