.post img {max-width:100% !important}

wtorek, 10 grudnia 2013

Choróbsko




Ostatnio uzmysłowiłam sobie, że w obliczu choroby dziecka człowiek jest malutki jak ziarenko piasku na pustyni. Bynajmniej ja się tak czuję. Nie to, że na co dzień jestem mega pewna siebie i przebojowa, ale w chwili kiedy tylko Jemu coś się dzieje ja czuję się tak bezsilna, bezradna i przybita, że nigdy w życiu nie wiedziałam, że jestem w stanie się tak czuć. I generalnie to nawet nic strasznego się nie działo, to nic poważnego, wymioty czy uczulenie, więc dla wielu pikuś i chleb powszedni. Jednak to moje pierwsze dziecko i te sytuacje są nowe, przez co przerażające. Szczerze współczuję i nie wyobrażam sobie co przeżywają rodzice dzieci, które są naprawdę bardzo chore. W głowie nawet mi się nie mieści co czują. Pomimo tego, że Ksawi po owych wymiotach był wesoły jak skowronek, uśmiechnięty i trwało to krótko, to jednak bardzo się bałam i schizowałam wręcz. Od razu w głowie tysiące myśli, obaw, pytań. Najgorzej gdy nie wie człowiek co zrobić, jak pomóc, czy panikować czy spokój zachować. I kiedy myślę o tych dzieciaczkach chorych na różne przeróżne wstrętności tego świata, cierpiące, płaczące, ehhhh…. I o rodzicach, którzy serce na dłoni i gwiazdkę z nieba by dali i na siebie wzięli całe zło lecz nie pomogą to aż się płakać chce. Jak i skąd biorą siłę żeby dać radę? Jak przyklejają uśmiech na buzię byleby tylko dziecko nie widziało smutku? Jak są w stanie oko zmrużyć i śnić tak sobie. Podziwiam i współczuję szczerze. Bo to okropne musi być.

Filmik przedstawia naszą gadającą papugę. Ot co! 











4 komentarze:

  1. Oby więcej takich sytuacji nie było - choroba rozkłada na łopatki, a zwłaszcza u takiego maluszka .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę. Teraz dostal uczulenia a ja się tak martwię bo nie wiem jak postępować i czemu. A jeszcze nie jedna taka sytuacja przed nami.

      Usuń
  2. Nieważne które dziecko, pierwsze, drugie czy trzecie zawsze się przeżywa i czuje bezradnym, może troszkę lepiej sobie z tym człowiek radzi i inaczej organizuje ale serce matki to serce matki. Trzymam kciuki dzielna mamo. Choróbsko won!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, człowiek uczy się jak postępować w takich sytuacjach. Chociaż tyle. Dziękuję za kciukasy :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie komentarz.