Tłumaczyć
się zbytnio nie będę. Bo co tu mówić. Chorobowo-weekendowo przeciągnęło się z
deczka do prawie 2 tygodni… ale już dobrze. Chwile grozy, jak dla nas, już za
nami na dzień dzisiejszy. I super. Kolejny weekend przed nami i mam nadzieję,
że w żaden sposób nie trzeba go będzie w domu spędzać na nudzie i nic nie
robieniu. Bo wolimy jak dzieje się coś – fajnego zwłaszcza.
Marzymy.
O wielu rzeczach człowiek marzy. O bogactwie, o sławie, karierze, urodzie,
wycieczkach, drogich błyskotkach. Nie tylko. Niektórzy chcą rzeczy mniejsze,
nie materialne, inne. Ja zawsze marzyłam o tym, aby czytając dziecku książeczkę
on usnął przy mnie, żeby chciał abym mu czytała wtulona w jego ciałko. Chciałam
i pragnęłam tego. Nawet w ciąży brzuchowi baśnie czytałam, Ksawciowi jak
Malutki malutek był też. I stało się oto. Moje marzenie tak szybko się ziściło.
Bo to On sam przynosi mi książeczkę, pakuje mi się na kolana, a ja po raz n-ty w
ciągu dnia czytam o Koparce Marka czy Gąsieniczce czy Ciężarówce Darka czy… I
cudne to jest i nie zawsze snem się kończy. Bo autentycznie, moje 11 miesięczne
już dziecko przychodzi sobie na luzaku do mnie z książeczką i mimiką oraz
gestami pragnie, abym posadziła go na kolanach swych i czytała mu i opowiadała
cóż na tych obrazkach jest. Uwielbia to on i uwielbiam to ja. Magia. A jeszcze
jak zaśnie wtulony tak…. Mmmm…. Bo dzisiaj tak z serii „Potok słów”. Usypiając
synka sobie tak wymyśliłam, że Pan Bóg wiedział co robi. Konstruując nasze
ciała. Że tak idealnie to dziecię pasuje do ramion naszych, aby go tulić w nich. A
szyja nasza i główka dziecka to jak całość, wystarczy przytulić - pasuje jak
ulał. Nasze duże dłonie są stworzone po to, aby trzymać w nich małą
rączkę dziecka. Brzuch ciężarnej pomieści maluszka bez problemu. Jak to
możliwie? Jakoś tak wyszło… natura, Bóg wiedzieli jak to zrobić żeby było
dobrze. Jak stworzyć takich ludzików co to potem te małe ludki będą tulić i
chronić. Bo przecież to my rodzicie jesteśmy od tego, żeby chronić i kochać i
strzec, żeby to maleńkie ciałko pasowało idealnie. Ponoć najpiękniejsze
klejnoty jakie człowiek w życiu ma na szyi to ręce dziecka oplecione. Prawda.
Rękami i nogami i wszystkim się pod tym podpiszę. Dobrego weekendu.
Eli uwielbiam twój blog <3 i uwielbiam Xawcia
OdpowiedzUsuńJaki śmieszek cudny! U nas jeszcze zasypiania przy książeczce nie było..a też o tym marzę :-) dobrego weekendu!
OdpowiedzUsuńsłodziutki twój synuś,
OdpowiedzUsuńwspaniale że już chwyta za książki i słucha jak mu czytasz:)
pozdrawiam