Dzisiaj krótko. Pierwszy dzień z tygodnia adaptacyjnego w
żłobku za nami. Jak było? Trzeba czasu, żeby Ksawi przekonał się do cioć. Samo
miejsce bardzo mu podpasowało, bo od razu ruszył do zabawek. Rzucił
się do basenu z kulkami i zwiedzał śmiało pokoje. Jednak kontrolował, czy
jestem i łapał mnie za rękę. Boję się zasypiania najmocniej. Jednak wierzę, że
się nauczy. Dzielny chłopczyk….
Po pierwszym dniu w żłobku poszliśmy sobie do naszego,
pięknego, lasu. Bardzo dawno tam nie byłam. I stęskniłam się za tym miejscem.
Ksawcio był w swoim żywiole Ciocia Marysia i Stacho chyba mogą potwierdzić ;) Stasio posmakował szyszek i
patyków, a Kawulo latał jak szalony i zjeżdżał na tyłku z górki. Było naprawdę
fajnie.
Czy mówiłam, że Kocham Ksawiego? Nieeeeee???!!!! To mówię!
Uwielbiam spacery po lesie...tak jesiennie już na Waszych zdjęciach :-)
OdpowiedzUsuńJesień czuć już w powietrzu i kościach...
UsuńJeszcze kilka tygodni a las będzie mienił się jesiennymi kolorami :)
OdpowiedzUsuńale fajny malec chciałabym takiego
OdpowiedzUsuńlas to wspaniała wyprawa dla mniejszych i większych :)
OdpowiedzUsuń