.post img {max-width:100% !important}

środa, 30 kwietnia 2014

Roczek





1 maj 2013 r. O godz. 17:40 na świat przychodzi Mały Wielki Człowiek. Waga 4070 g. 10 pkt w skali Apgar. Cud nad cudami. Jesteś z nami już prawie rok. Bez prawie jednego dnia. Jutro Twój dzień. Dzień który przypomni nam co wydarzyło się rok temu....
Rano wstałam z planem pojechania do szpitala na KTG. Termin porodu był na 18 maja, jednak widziałam, że to będzie wcześniej. Jedyne czego chciałam to nie urodzić w majówkę. Hmmm no także tego, nie wyszło ;) rano trochę częściej niż zwykle czułam skurcze. Zaczęłam też krwawić, więc tym razem jadąc do szpitala wzięliśmy z tatą torbę. Na izbie przyjęć po raz kolejny ktoś (tutaj położna) zapytał czy to ciąża mnoga. Fakt - byłam gruba. 25 kg na plusie. Po badaniu które wskazało, że ZACZYNA SIĘ wysłali mnie na górę. Pani doktor zrobiła KTG i zapytała czy chcę rodzić. No ba! Czując się jak człapiąca wielorybo-kaczka nie marzyłam o niczym innym, chociaż bałam się, bo nie było naszego lekarza. Napisałam do taty Twego RODZIMY i żeby poszedł po torbę. Chyba nie docierało to do niego. Poszliśmy na porodówkę, gdzie musiałam wziąć prysznic i przygotować się. Miałam zamiar chodzić ile się da, żeby przyspieszyć akcję. Po 15:00 rozmawiałam przez telefon z babcią Basią licząc skurcze, które były już co 3 min. Babcia Grażynka i Dziadek Marek byli w szpitalu z nami, bo mieli przyjechać do nas na majówkę w odwiedziny. Po jakimś czasie Pani Doktor chciała sprawdzić jak tam i podłączyła mnie znów do KTG. Trochę tętno Ci skakało, więc były momenty nerwów, gdzie Twój tata nakazywał mi oddychać, co łatwe nie było, bo zaczynał się ból. Nie chciałam znieczulenia. Nie mniej jednak przyszedł moment gdy bardzo go pragnęłam. Na szczęście nie dostałam go. Twój tata bardzo mi pomógł. Mogę śmiało powiedzieć, że rodziliśmy razem. O godzinie 17:40 usłyszałam Twój krzyk... co czułam? Ulgę, bo przestało boleć, strach czy wszystko z Tobą dobrze, szczęście że jesteś z nami, obawy, czy damy sobie radę, niedowierzanie, że już jesteś z nami. Leżałeś na mnie przez 2 godziny. Dziwne, nie wiedziałam co robić, jak Cię ułożyć, co z Tobą zrobić, czy Ci dobrze czy nie. Od wtedy wszystko się zaczęło. Nasza nauka siebie. Trwa do dnia dzisiejszego. Każdego dnia, małymi kroczkami uczymy się wspólnego życia. Nasza sielanka trwa już rok. ROK! To dużo. Bardzo się zmieniałeś przez ten czas. Nie tylko fizycznie, ale też wewnątrz. Stałeś się chłopcem, który ma swoje lepsze i gorsze dni. Który każdego dnia stara się Nam pokazywać czego chce. Jesteś Naszym Skarbem nad skarbami. Nie ma drugiej istoty takiej jak TY. Chcemy żebyś wyrósł na cudownego i mądrego człowieka. Na człowieka, który będzie szczęśliwy bo dla mnie to jest najważniejsze. Nie ważne co będzie dla Ciebie to oznaczało. Będę Cię wspierać w Twoich wyborach, chociaż nie przeczę, że kiedy uznam je za złe, będę starała się Ci radzić.
Małe podsumowanie.
Waga: 12,5 kg
Wzrost: 80 cm
Zęby: 8 + 2 lada moment
Chodzisz od 9 miesiąca.
Pijesz tylko wodę z kubka z ustnikiem.
Umiesz wejść na łóżko, kanapę.
Uwielbiasz się kąpać.
Mając warzywa przed sobą zawsze przede wszystkim wybierzesz marchewkę.
Place zabaw są Twoje.
Jeśli nie śpisz, nie cierpisz jeździć samochodem.
Zaczepiasz ludzi.
Nie lubisz chodzić za rękę.
Nadal jesz pierś ale także butlę.
Nie ssiesz smoczka.
W nocy nie lubisz być przykryty.
Bardzo lubisz jak czytam Ci książeczki.
Sam natomiast lubisz bawić się piłkami i samochodami.
Chociaż przede wszystkim uwielbiasz bawić się wszystkim co zabawką nie jest.
Jesteś PSOT, łobuz, nicpoń.
Lubisz być na dworze.
Zasypiasz w łóżeczku a potem śpisz z nami.
Dzielisz się z innymi.
Masz swój pokój.
Dalej lubisz swój bujaczek-leżaczek chociaż dawno z niego wyrosłeś.

Przede wszystkim baaaaardzo Cię kocham i życzę Ci Synku wszystkiego najlepszego z okazji pierwszych urodzin. Bądź jaki jesteś, uśmiechaj się zawsze, mądrze wybieraj i ciesz się z tego co masz. Niech dla Ciebie co dnia świeci słońce, a życie Twoje niech będzie magiczne i piękne.