Bo Tatko kupił książkę. Kilka stron. O Dinusiu. Ale fazę mam na
pacynki. Ja. I się da połączyć to. To, to znaczy książki i pacynki. Rączka w
ruch i nie dość, że opowieść to jeszcze zabawa. Naturalnie dla takiego Pędraka
to książka służy jako gryzak, ale mówią mądrzy uczeni, żeby od maleńkości
wpajać dobre nawyki. Tak więc robię to, a co! Poza tym uwielbiam czytać
książki. Niestety obecnie jedynymi jakie czytam są te dla dzieci, bo na inne
brak czasu i wolnego pokoju gdzie wieczorem mogłabym się zaszyć z kubkiem
ciepłej herbaty, ciepłym kocem i fantastyczną książką…. Ajjjjj rozmarzyłam się.
A to nie o tym. Powolutku, pomalutku zbieram ciekawe pozycje książkowe, które
skradną w przyszłości serce naszego Malutka i które warto mieć na dzień dobry,
na dobranoc, na złą pogodę, na dobry humor i na wszystkie istniejące NA.
W związku z powyższym pytanie mam do mam, które mnie czytają, o ile
czytają :) czy są w Waszej domowej biblioteczce książki, które uwielbiacie Wy,
uwielbiają Wasze dzieci i uważacie, że są kompletnym MUST HAVE? Będę
niezmiernie wdzięczna, za podpowiedzi. A z racji zbliżających się Świąt taka
informacja z pewnością się przyda.
Wtrącę tylko taką maleńką, maluteńką, malusieteńką informację. Otóż
Nasz zdolny Syn (po mamusi rzecz jasna) niczym strzała mknie i nie dość, że
siada sobie tak o, raczkuje do tyłu i przodu to dziś jeszcze stwierdził sobie,
że fajnie byłoby pomajstrować przy DVD, do którego ażeby dojść musiałby
przemknąć jakimś cudem przez wielką poduchę. Więc wykminił, że wystarczy
klęknąć i tym sposobem się udało. Jaaaaa kurna pisałam, wiem, ale dumna Mamusia
jestem jak nie wiem co. Jak hoho. O!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie komentarz.