Dzisiaj Mikołajki!
Jego pierwsze i nasze też. Z Nim. Nie tyle co prezentowo było, ale z pewnością
nastrojowo. Udekorowałam mieszkanie, ubrałam Skrzata w czerwone wdzianko i
upiekłam piernika oszukanego, bo szybkiego. W tle dziś leciały świąteczne hity
na RMF Święta, a za oknem PADAŁ śnieg. Dlaczego akcent padł na padał? Bo to
wicher, huragan wręcz za oknem hulał. Swoją drogą nazywa się on KSAWERY. Ale
ten Nasz, aż taki zwariowany jak ten za oknem nie jest. Bo inaczej byłoby
raczej ciężko. I tak sobie spędzaliśmy dzień, co najgorsze bez spaceru, a co za
tym idzie drzemki raczej krótkawe. Nie mniej jednak i tak fajnie było, bo się
wyprzytulaliśmy.
A co jest ulubionym
zajęciem ostatnio naszego Synka? Łazikuje po całym domu. To raz. Tak mu się
spodobało, że wszystkiego dotknąć musi i spróbować czy smaczne. I wspina się po
wszystkim, łącznie z płaskimi szafkami i lustrem. No i najważniejsze – po mnie.
Raczkuje mi pod nogi, zawsze gdy coś w kuchni robię, wspina się i albo gryzie,
ociera, wyciera, albo jęczy. Tak o. Żeby na rąsie wziąć Dzidzię i w brzuszek
połaskotać. I inna perspektywa się ukazuje. Wszystko widzi i szczęśliwy.
Ważna informacja! W
dniu gdy Ksawi skończył 7 miesięcy, a po tym jak zamieściłam post, ukazał się
nam w całej okazałości kawałek zębola!!! Aaaaa!!! Mamy pierwszego zęba :) jest to
dolna prawa jedynka. Naszej radości nie było końca. Teraz to już brzytwa, która
się lubi wgryzać w mój nos. Ehhhh. Nie mniej jednak, ku naszej uciesze w miarę
to się odbyło bezobjawowo…. Ale ciiiiiii co by nie zapeszyć.
hmmm kawałek ciasta poproszę :) U nas od dziś choinka stoi - taka pogoda, że chce się już tych świąt :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :) chociaż już resztki zostały ;) choinka... ja chyba kupię żywą małą ;)
Usuń