.post img {max-width:100% !important}

sobota, 13 grudnia 2014

Co było, jest i będzie




Ja wiem, że podsumowanie i postanowienia robi się tuż przed lub tuż po nowym roku. Ale mnie jakoś tak świerzbi i muszę JUŻ.
  
Podsumowanie.

Ten rok z pewnością był hmmmm….. jak to ująć. Pełen wyzwań, zmian, sukcesów, zagadek, poświęceń, kroków milowych. Zaczynając od początku – kupno nowego mieszkania. Luty, pakowanie, wyprowadzka, remont i przeprowadzka. W między czasie Ksawi zaczął chodzić i ostro ząbkować. Potem przyszedł maj i impreza roczkowa, arcy ważne wydarzenie! Czerwiec – mój powrót do pracy i pierwsze rozstania z Ksawciem na długo. Na szczęście Babcie i Dziadek pomogli nam w tych chwilach. Lipiec – moja obrona pracy magisterskiej. Śmieszne, przez całą ciążę, gdy leżałam do góry wielkim brzuchem nie udało mi się tego ogarnąć, a gdy tylko miałam biegające dziecko i wróciłam do pracy, mając czasu tyle co nic, udało mi się temat spiąć. Można? Można. Wrzesień – Ksawi poszedł do żłobka. Łzy, strach, połamane serce poszły w parze ze zdziwieniem i dumą. Październik – zmiana pracy, zmiana o 180 stopni. W międzyczasie chorobowo, z racji żłobkowych zarazków. Ogromny rozwój Synka Naszego przez ten rok. Z Malucha raczkującego, stawiającego pierwsze kroki, małego Bąbla, przemienił się w chłopczyka, psotnika, urwisa, najsłodszego i najukochańszego na świecie. Pierwsze słowa. Inne niż mama, tata, baba, dado, bep (Smerf). Rok się kończy, Syn urósł, zmienił się.

Obecnie:
waga 14,5 kg
wzrost 87 cm
rozmiar buta 25
zęby 16 sztuk

Postanowienia.

Nowy rok będzie z pewnością równie intensywny. Plany są dosyć ambitne, osobiste życie nabierze rozpędu, energii liczę i zapału mi nie zabraknie. Chcę spełnić wkrótce moje dwa marzenia. Na razie nie mówię jakie, bo jak powiem to się nie spełnią, prawda? Natomiast jedno to moje bardzo, bardzo skryte, bardzo, bardzo dawne i bardzo, bardzo marzę żeby wreszcie się udało. Jak się uda, to na pewno będzie cudownie. Bo w głowie mi ostatnio wiruje z tego wszystkiego, buzują mi wszystkie myśli, co minutę nowe plany, nowe pomysły. Nowy rok, na pewno będzie rokiem rodzinnym także. Chcemy Ksawiego uczyć, wychowywać, więc przed nami wiele, wiele lat ciężkiej pracy. Pracy, ale tej przyjemnej. Wspaniałej, a jednocześnie bardzo trudnej. Bo Nasz syn poznaje wszystko. Trudno to sobie wyobrazić, ale on uczy się wszystkiego od początku. Dowiaduje się, że jak wieje wiatr to szumią liście, jak nałoży wiaderko na głowę to nic nie widzi, jak przyciśnie kredkę do kartki to będzie ona rysować, jak machnie nogą w piłkę to ona się poturla, jak rzuci kamyk w kogoś to go to zaboli, i milion innych rzeczy. Kolejny rok, mam nadzieję, wiele nas nauczy, jako rodziców. Chcę mieć tę energię, którą mam teraz. Oby tylko zdrowie dopisało, bo póki co u nas rodzinnie i chorobowo. W domu szpital wręcz, tylko Ksawi pomimo choroby, w dzień ma energię z kosmosu. Niestety wszyscy mamy straszny kaszel, bolą nas gardła i ogólnie czujemy się słabo.

Tak więc niebawem pożegnamy ten stary, owocny i pracowity rok. Przywitamy zaś nowe, ciekawe, zagadkowe. Ciekawe co przyszłość przyniesie i jaką stworzy teraźniejszość…














8 komentarzy:

  1. Życzę spełnienia marzeń. A psiaka macie pociesznego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka i oby marzenia się spełniły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) teraz tego zdrówka bardzo nam brakuje :(

      Usuń
  3. Ja kilka postanowień też już mam w głowie, oby Nowy Rok był owocny dla nas w ich realizację :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To tak właśnie jest, że pojawienie się dziecka staje się dla mamy wielką motywacją do działania. Dzięki temu mama jest w stanie zrobić to, co wcześniej z jakiegoś powodu przychodziło z trudem. Życzę wszystkiego dobrego, zdrówka i spełnienia planów w 2015 roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest. Im więcej się dzieje tym więcej siły i energii :) a przy dziecku nie da nudzić.

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie komentarz.