.post img {max-width:100% !important}

piątek, 8 listopada 2013

Pszczółeczki moje



Uzależnienie? Być może. Bo wstaje rano i zerkam na telefon. W ciągu dnia, gdy mam chwilkę lub gdy karmię też. A wieczorem? To samo… I mój Minio mówi, że tylko telefon i telefon. Ale przecież czy to coś złego, że ja tak lubię czytać co u nich. Wiedzieć jakie mają doświadczenia. Oglądać ich Maleństwa. Pytać. Rozmawiać i śmiać się. Bo kiedy „siedzi” się w domu, z dzieckiem, to jakakolwiek rozrywka chyba jest możliwa? A moją rozrywką są ONE. Pszczółki Majowe. Inne, formowe życie. I fejsbukowe teraz też. Kobiety. Każda inna. Każda wyjątkowa. Każda ma COŚ co Je łączy. Najcudowniejszego, najukochańszego, najpiękniejszego. Zawsze NAJ. Skarba. Dzieciątko. I to Nas połączyło. Rozmowy nocą. Najpierw dwie kreski na teście. Pierwsze wizyty u lekarza. USG. Bicie serduszka. Poranne mdłości. Ja dołączyłam na etapie rusza się i wariuje w brzuchu. Dolegliwości. Krzywe cukrowe. Siedzenie w domu. Rosnący brzuch. Trudności w zawiązaniu buta. Szkoły rodzenia. Wyprawka. Co kupić, a czego nie. Chwile radości i smutku. Napady śmiechu i złości. Długo jeszcze? Skurcze. Pierwsze porody. Wzruszenie i przebieranie nóżkami. Bo to już tuż tuż!!! A potem…. A potem się zaczęło. Były domysły, że forum umrze. Bo czasu zbraknie. I braknie. A jednak jesteśmy. Te najwytrwalsze w bojach. Chociaż na chwilkę czy na dwie. Podczytać i kiedyś napisać. Co słychać. Że dobrze, że czasu brak, że trudno – będzie lepiej. Nocne dyżury, oczy na zapałki. Chwile zwątpienia. Załamania. Ale też chwile radości. Pierwszy uśmiech. Pierwsze brzuszkowanie. Pierwszy ząbek. Pierwsza marcheweczka. Dzielimy się. Ale nie tylko my tak o dzieciach. Bo i o chłopach, zakupach, fryzurach, filmach. Spotkania w sieci. Ale też w Realu! Z Monią codziennie. Z Cookie, Nicią, Monką i Kajką (mam nadzieję) niebawem. A kiedyś…. A kiedyś wszystkie się spotkamy. Na majówkowym zlocie! O tak będzie to wyglądało ;)

 
Nikciu zdjęcie Twoje wyszukane pokazuję. I wtedy… i wtedy się nie nagadamy. Pewnie jedna przez drugą by mówić zaczęła. A moje dziecko to to, a moje to tamto. Ojjjj fajnie byłoby. A niby czemu nie? Czemu ma się nie udać. Lalotek tylko musi się bardziej postarać, bo dolecieć trza. A reszta w pociąg, samochód, autobus i sruuuu gdzieś w Polskę. Na majówkowy zlot. Bo my kobiety silne jesteśmy. Pomysłowe. Przebojowe. Zakochane. Piękne. Mądre. Dynamiczne. Zdeterminowane. Mamy w sobie COŚ. Supermenki wręcz. Bo ogarnąć wszystko tak jak my, to nikt tak nie potrafi. I wybacz Skarbie i wszyscy Mężczyźni, ale kobiety silne są. Bo i pozmywamy, wstawimy pranie, wywiesimy i ręczne zrobimy. Obiad zrobimy, kurze wytrzemy i łazienkę posprzątamy. Poprasujemy. Odkurzymy i podłogi pomyjemy (tak Miniu, u nas akurat to robisz TY). Zakupy zrobimy. I wyglądać jakoś chcemy, co by stracha na wróble nie przypominać. Aaaaa no i najważniejsze. Dzieckiem się zajmiemy. Nasze akurat sobą się czasem zajmie. Ale dni ma i takie, że płacze. Marudzi i stęka. A jak nie to jeść trzeba dać. Na dwugodzinny spacer iść. Przewinąć. Pobawić się. Przebrać, gdy się uleje. Niby nic. A czas zabiera. I jak takie robociki my silne kobiety każdego dnia zmagamy się z tą codziennością. A Wy Facety, a Wy, powinniście nas po rękach całować i masaż robić zmęczonym stopom dnia każdego! I doceniać i kwiatki przynosić. A w weekendy dzieckiem się zająć, a my wtedy do kosmetyczki i fryzjera, co by do ludzi wyjść. Albo chociaż na kawę w ciszy, czy z książką mieć chwilę. Czy po prostu, kąpiel w spokoju. Nie narzekamy, nieeeeee. Skąd. My tylko apelujemy :) Znaczy się ja. Albo nie. Dobre słowo wystarczy. Docenienie. Ot co!



Dziękuję Wam Dziewczyny, że jesteście. Każdego dnia. Gdy mi jest fajnie, wiem że mogę się z Wami tym podzielić. Gdy mi źle tak samo. Zawsze wysłuchacie, pomożecie. Doradzicie. Podpowiecie. W szarej codzienności wsparciem jesteście bardzo dużym. I bądźcie nadal. Bo pomimo wirtualnej znajomości, realnie Wasza pomoc zawsze się przydaje. I chwile które czasem są lepsze, a czasem gorsze, z Wami wydają się proste i dobre.
 












4 komentarze:

  1. Eli toś mnie za serce chwyciła :) też liczę na takie spotkanie realne jak na zdjęciu od Nikici ;) również cieszę się, że znalazłam takie "miejsce" w sieci a tam Was :)
    Śliweczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi się udać! Nasz zlot :) to się będzie działo...

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi to mnie gania za to uzależnienie już ale to silniejsze ode mnie ;)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie komentarz.